piątek, 9 marca 2012
Czarno to widzę...
No taka zwykła bluzka, bez szaleństw / jakbym kiedyś szalała, hehe /. Czarnuszek z froty, zaczęta 3 tygodnie temu, skończona w poniedziałek, a wklejam ją dzisiaj. Nie ma to jak ślimacze działanie. Kop w tyłek od siebie.................................................
.................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
A potem minęło trochę czasu i wklejam rzeczywiście i wpis kontynuuję, bo ostatnio się nie udało i to nie z powodu sprzętu, tylko z tego, że nawet mi się wpisu nie chciało robić... No aż mi głupio ;o
Z tego co się orientuję nie ja jedna tak mam, ale to żadne usprawiedliwienie. Medal z ziemniaka za lenistwo, ot co... Połajałam się trochę publicznie, więc warto coś zdziałać w najbliższym czasie.
Zrobię sobie zatem kakao i pomyślę za co się wziąć w pierwszej kolejności.
Pozdrawiam wszystkie przedwiosenne leniuszki...
p.s. Widać, że po części jestem bez głowy... ech
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję za pozdrowienia :D
OdpowiedzUsuńLenistwu STOP!
Przyjmuje kopa od Ciebie, i jutro kończę mój kolejny uszytek.Najwyższa pora.
Bluzeczka śliczna. Ja też kocham się w czerni...
Pozdrawiam Aurin
Zachwycila mnie skruktura materalu, a potem doczytalam uwazniej ,ze to frotka jest, wiec pewnie i ciepla i przytulna. Do kopa to ja pierwsza w kolejce, bo kupka tkanin i rzeczy, ktore ,,musze" sobie uszyc rośnie, a mi sie nie chce...
OdpowiedzUsuń