środa, 13 stycznia 2016

Nowe życie starej szafki :)

szafka przed
Tę szafeczkę wypatrzyłam kiedyś w pracy. Stała w jednym z pomieszczeń zupełnie bezużytecznie. Spytałam zatem pewnego razu czy mogę ja wziąć i po zgodzie szefów zmieniła adres :)


Jest nieduża, ma 18,5 cm głębokości, wygląda na szafkę łazienkową, chociaż u mnie zawisła w kuchni i jest idealna na szklanki, szklaneczki, lampki (do wina) i kubeczki. A pierdoły typu rękawiczki, czapki, okulary rowerowe, klucze itepe, nie zajmują już miejsca na pralce tylko na półce :)

przed
Porozkręcałam wszystko na początku, oczyściłam elementy metalowe z rdzy. Szafkę też potraktowałam papierem ściernym, bo była pochlapana farbą i ogólnie była brudna dość. Plecy wymieniłam na nowe, dodałam również nowe uchwyty, półki wewnątrz i podpórki na półki tez kupiłam nowe, bo tamte były żółte ze starości i zupełnie by nie pasowały. Zastanawiałam się nad kolorem, lecz ostatecznie zostałam przy bieli. Klasycznie. Malowałam ją trzy razy i zajmuje to spooooooro czasu, bo przecież nie wszystko pomaluje się od razu. Trzeba pomalować, poczekać, odwrócić... pomalować, poczekać, odwrócić... pomalować, poczekać, odwrócić... i tak parę razy :)

szafka po odmianie

Mam ją już zrobioną i cieszy mnie to :) 
Dziękuję Szefom :)
Dziękuję Wiercącemu :)
 Dziękuję sobie :)

Pozdrawiam - Auri :)
 p.s. Może kiedyś odmienię ją znów, malując na niej jakiś ładny motyw :)