czwartek, 14 kwietnia 2011

Dżinsy... nareszcie:)

Miałam w planie uszyć dżinsy już z miesiąc temu, ale jakoś mi nie wyszło, aż w końcu doczekały się realizacji i oto są. Dawno już nie robiłam takich rzeczy i nie ma to tamto, pomęczyłam się nieco, bo niełatwa to materia ze względu na grubość i maszyna się miejscami buntowała / szczególnie przy wszywaniu szlufek i przy dziurce - z tym to porażka była i chyba z 7 razy ją prułam i ostatecznie nie mam odzieżowej czyli z otworem okrągłym tylko jakąś prostą kombinowaną / Na płaskim wszystko grało i dziurka wychodziła jak marzenie, a już na gotowych spodniach coś nie szło, ale ja nad tym popracuję i mam nadzieję, że coś wymyślę żeby przy następnych nie było problemów, albo poproszę mądre głowy o poradę/.Poza tym zabawy z tymi stębnówkami i nitkę musiałam raz po raz zmieniać, bo przy jednej operacji potrzebna jest gruba, a za chwilę już nie, ech...






Jak będę miała dodatkowe ręce, to wrzucę inne foty, a na razie jest to, co udało mi się samej zrobić:p Wczoraj skończyłam i post już był napisany, ale za cholerę zdjęć nie mogłam wrzucić - jakieś przeciążenie na łączach chyba;/ a w trójce mówili, że Polacy są chyba trzecim narodem najbardziej blogujących:) Portasy mają dodatek "lajkry" więc są wygodne i nie "piją". Dziewczyny o pełniejszych kształtach wiedzą o czym mówię, a z resztą te z "lajkrą" się lepiej układają i lubiane są przez większość. Następne będą chyba męskie i raczej bez "lajkry", ale najpierw chyba zabiorę się za pokrowiec na legowisko psie, bo psina rozszarpała swoje na strzępy i nie ma gdzie spocząć. Pozdrawiam z przejaśniającego się Wrocławia - aurin:)



p.s. Dałam się namówić na zmiany w kolorach, coby się lepiej ludkom czytało, ale to co wyszło, to raczej nie na długo, bo jakoś mi nie pasuje, a już nie mam sił na dalsze poprawki i w objęcia morfeusza lecę gdyż ponieważ 23 minęła, a tu jeszcze trzeba się plusnąć. dobranoc:)

11 komentarzy:

  1. Śliczne kieszonki:)szacun;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna mała uwaga, panna zapomniała w kieszonce rygielka poziomego zrobić! Z rygielkiem zawsze bezpieczniej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a fakt, jakoś mi umknęło:) ale to do poprawienia jest, choć wcale niekonieczne, bo nie urywam kieszeni, chyba że ktoś mnie mocno pociągnie, to wtedy trrrrrach i trzeba szyc kolejne spodnie... a praktyka czyni mistrza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacja!!też tak chce :-)zainspirowałaś mnie -też wyciagne swoją przedpotopową maszyne i może uda mi się stworzyć jakąś koślawą chusteczke do nosa, albo coś... :-)
    Fionka

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG myślałam, ze to "sklepowe" dżinsy. Super uszyte! Też planuję uszyć sobie takie rozszerzane ale na razie czasu mi brak bo jestem zagrzebana w szyciu królików po same uszy. Czy korzystałaś z gotowego wykroju czy sama robiłaś???

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Wam za miłe komentarze i uwagi:)

    Niteczko, one nie są rozszerzane - na moich łydkach są proste, tylko na zdjęciu tak wygladają jakby były. A jesli chodzi o forme, to przód i tył wzięłam ze starych spodni, z reszta juz sie bawiłam sama.

    Ty Fionko cos na pewno wymodzisz jak "zasiędziesz" do machiny, więc powodzenia:)a jak nie to możesz na mnie liczyć:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądają jak ze sklepu i super leżą! No i napisik na kieszonce - I klasa :) Super Aurin, pięknie Ci wyszły :]

    OdpowiedzUsuń
  8. O spodniach już pisałam, ale albo mam zwidy albo się przejasniło na tym Twoim Blogu, korzystnie, korzystnie... Alcik

    OdpowiedzUsuń
  9. Niewiarygodnie precyzyjne wykonanie!!!! I "ta" część modelki nadzwyczaj zgrabna! pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, gdyby nie Twoje logo na kieszonce, to bym pomyślała, ze nas wkręcasz. One wyglądają jak ze sklepu.

    OdpowiedzUsuń
  11. mmmmmmmmm miło czytać takie opinie:) śmieję się tylko, że cały czas narzekamy na ciuchy ze sklepu, że szmatławe i źle wykonane, a jak fajnie uszyte to też drogie bardzo, ale pocieszam się, że dżinsy to nieco inna sprawa, no i tylko na jednej maszynce:)

    OdpowiedzUsuń