sobota, 25 czerwca 2011

Turkusowy urlop... :)






Nawet nie podejrzewałam, że tak wygodnie mi będzie w alladynkach i że staną się dla mnie ciuchem codziennym. Z turkusowego materiału, który farbowałam w tamtym tygodniu wyszły fajne spódnico-spodnie i opaska do kompletu:) Przed farbowaniem związałam materiał w kilku miejscach żeby zrobiły się niedofarbowane kółka i oto efekt.





Nieznaczny, bo sznurek dość cienki i być może on zmylił Kate, która myślała że to może być szal:) Gdyby zawinąć to czymś grubszym, to byłyby mocniejsze, a jeszcze lepiej chyba farbować po uszyciu. Wtedy można zaplanować gdzie zrobić akcent. Alladynki prezentuję w większości na ostatnim wyjeździe, z którego wróciliśmy wczoraj, a opis wyprawki razem z galerią zrobię w niedalekiej przyszłości. Na razie kilka fotek z trasy i z wrocławskiej wyspy.






7 komentarzy:

  1. Ależ Ty ślicznie wyglądasz, a to zdjęcie z ciuchcią rozumiem, że ona stoi?
    Alcik

    OdpowiedzUsuń
  2. Stoi stoi, na stacji lokomotywa... to w Wolsztynie, bardzo ładnym mieście gdzie takie ciuchcie jeszcze normalnie kursują i mozna sie przejechać koleją retro:) Dzięki Aluś...

    OdpowiedzUsuń
  3. Alladynki są boskie, ja swoje biorę na każdy wyjazd do ciepłych krajów. W Chinach pooglądałam trochę batiku, więc chyba zrobimy razem coś - co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń
  4. No jasne, że można coś razem wymodzić:) Jak będziemy mieć razem trochę czasu,to się spikniemy, bo z tym to różnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne alladynki a ja myślałam ,że będzie szal:)Może faktycznie zmylił mnie sznurek :0)
    Bardzo ładnie Ci w turkusowym:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękny kolor ,bardzo Ci do twarzy aurin w alladynkach i przepasce. Znakomity miałaś pomysł .Serdecznie gratuluje

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzieki dziewczyny :) a Ty Kora możesz dawać lekcje z komplementów / na forum szczególnie to widac / :)

    OdpowiedzUsuń